Badam grunt pod stopami , gdzie mi kurwa z butami ?!

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 24 :)


Następnego dnia Marco razem z Olą planowali pojechać do Centrum Języków aby znaleźć nauczyciela dla Marco.
- Kochanie ja Cię mogę nauczyć . – nalegała.
- Oj uwierz  mi nie masz zamiaru się ze mną użerać ! Ja i moja nauka… - zaśmiał się Niemiec.
- Okej to za dwie trzy pojedziemy. Uszanuję twoją decyzję.- powiedziała i pocałowała go .
- O jak miło . – odwzajemnił pocałunek.
- Już koniec tych czułości. Szybko bo spóźnisz się na trening.
- Już jadę . Czekaj na mnie to pojedziemy razem. – powiedział Marco , wziął torbę i kluczyki i ucałował Olę na pożegnanie. Dziewczyna postanowiła, że opracuje taktykę dla swoich podopiecznych i posprząta troszkę w domu, bo jej chłopak to straszny bałaganiarz i na piętrze wszędzie porozrzucane są koszulki. Tak minęły dziewczynie trzy godziny kiedy dostała telefon. ,, O to Marco pewnie się spóźni ‘’- pomyślała.
- Halo ?
- Hej kochanie, słuchaj nie mogę z tobą jechać .
- Ej co się stało ? – zapytała.
- Nic poważnego, a w sumie trener kazał nam zostać trochę dłużej bo będziemy badani przez lekarzy, z resztą wiesz…
- Oj głupku, wiem sama byłam zawodnikiem, nie musisz mi tłumaczyć. – zaśmiała się dziewczyna.
- Okej to ja będę za dwie godziny, najwyżej pojedziemy jutro.- zaproponował Mario.
- Hmmm jutro nie mogę … Ale wiem pojadę po As i pójdziemy razem.- odpowiedziała.
- Okej , tylko uważajcie na siebie.- powiedział z wielką czułością.
- Dobrze całuję pa ! .
Ola ubrała buty, wzięła miętową marynarkę i karmelową torebkę, zamknęła dom i poszła do samochodu. Wsiadając przeczuwała, że coś się wydarzy, ale stwierdziła , że to tylko jej strach przed samochodami. Nigdy nie lubiła szybkiej jazdy. Wolniutko dojechała do domu swojej młodszej przyjaciółki.
- Hej As.
- O witaj Ola.- odpowiedziała ciężarna trzymając w ręce lody miętowe z czekoladą .
- O widzę, że przeszkadzam w jedzeniu.- zaśmiała się Ola.
- Właź i nie gadaj . Sama widzisz, że to już prawie dziewiąty miesiąc. Dokładnie ósmy i dwa tygodnie.
- I co postanowiłaś w sprawie…- mówiąc to dziewczyna Marco spojrzała na brzuch As.
- Nie mam pojęcia . Kocham tego maluszka, ale nie chcę go skrzywdzić! Nie chcę żeby miało takie dzieciństwo jak ja ! – mówiła z smutkiem w głosie nastolatka.
- Ale przecież wiesz, że dziecko potrzebuje matki i ojca! A ty i Mario dacie sobie radę !- krzyknęła Ola.
- Zmieńmy temat .- powiedziała stanowczo As.
- Przepraszam, ale sama wiesz….
- Co tam u Ciebie?- zapytała dziewczyna Gotzego, jakby nigdy nie było wcześniejszej rozmowy.
- Alee… Okej przyjechałam, żeby Cię zapytać czy pojechałabyś ze mną poszukać nauczycielki dla Marco.
- Po co Reusowi nauczycielka !!!? Przecież chyba potrafi czytać i pisać i …
- Ej wiem , ale on chce nauczyć się polskiego . – zaśmiała się Ola.
- Hahaha jaki romantyk.- odpowiedziała.
- I co masz ochotę na lekką przejażdżkę ? Później wpadniemy do kawiarni na ciastko i czekoladę .
- Na ciastka się zgadzam. – uśmiechnęła się .
- Okej to ja tu poczekam, a ty idź zabierz swoją kurtkę, torebkę i lecimy.
- Dobrze.- powiedziała . Usiadła na sofie w salonie i spoglądała na ogród .  Po 5 minutach nastolatka zeszła na dół i dziewczyny udały się w stronę samochodu. Gdy wsiadały Ola znów poczuła to uczucie. Strach, zgrozę i niepokój zarazem. ,,Ale co takiego złego  może się wydarzyć ‘’- pomyślała. Przyjaciółki jechały wolno białym AUDI. Rozmawiały na przeróżne tematy o swoich chłopakach, życiu, ale przede wszystkim dziecku As. Już prawie były na miejscu , kiedy nagle przejeżdżając na zielonym świetle … Wjechała w nie ciężarówka. Dziewczyny nie wiedziały co się stało . Po kilku sekundach zapanowała przed ich oczami ciemność. Na miejscu wypadku zapadła cisza a po chwili wiele aut zatrzymywało się jedno za drugim. Kierowcy nie mogli uwierzyć w to co się stało. Jedna kobieta podeszła do wraku samochodu i starała się pomóc rannym. Zauważyła, że obie dziewczyny oddychają , lecz jedna bardzo powoli jakby jej klatka piersiowa unosiła się na milimetr i opadała kilka sekund. Kobieta nagle krzyknęła
- Ludzie pomocy dzwońcie po pogotowie !!! Trzeba im pomóc ona jest w ciąży !!!!
W tym samym czasie podczas badań Marco przeczuwał, że coś jest nie tak z jego dziewczyną, lecz nie chciał po sobie okazywać zmartwienia. Po kilku minutach podszedł  do niego Mario .
- Ej dzwoniłem do As i jej telefon jest nieosiągalny, a przecież wiesz, że ona nigdy się z nim nie rozstawała.
- Czy ty czujesz to samo co ja ? – zapytał przyjaciela Reus.
- Niepokój, strach … Nie chcę nic mówić ale przeczuwam coś złego ...

Anonim i Tarnoś :**

2 komentarze:

  1. jejku! *.* musiałaś przerwać w takim momencie?! kocham twoje opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam to opowiadanie :* czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń