Badam grunt pod stopami , gdzie mi kurwa z butami ?!

poniedziałek, 28 stycznia 2013

No przecież ładnie wyglądam ;3


              Rano Ola była uśmiechnięta i wesoła , tak samo jak Marco który cały czas przyglądał się swojej partnerce. W głębi duszy nie chciało mu się iść na to przyjęcie , jednak wiedział ,że jest ono ważne dla Oli .Musiał się przemóc i iść na urodziny do 15 latki.
              Gdy na zegarku wybiła 15 postanowiła się zbierać. Marco zmęczony nic nie robieniem poszedł  oglądać jakiś film. Ola dostała smsa od Mandy , aby ubrała się luźno . Założyła żółte rurki oraz czarną dłuższą bluzę z nadrukami. Do tego szare Converse i duża szara torba.  Włosy spięła w ładny kok .  Paznokcie pomalowała tradycyjnie na czarno. Zrobiła skromny makijaż.  Teraz sama wyglądała jak 15 latka. Urocza , śliczna dziewczyna.
-Marco zbieraj się ! -krzyknęła z łazienki.
-Już . -gotowy, otworzył drzwi do pomieszczenia w którym była Ola.
-No dobrze , twój ubiór ujdzie w tłumie .- powiedziała dumnie. -Popraw włosy lamcio.
-No przecież ładnie wyglądam .- poprawiał włosy ręką.
-Zmień ten sweterek na bluze.-rozkazała.
-Ale ...
-Zmień !
-Dobrze. -po kroczył do garderoby. -A masz prezent ?
-Pan zaraz powinien dostarczyć.
-A co kupiłaś?- wyszedł przebrany .-Może być ta bluza ?
-No i teraz dobrze wyglądasz ! -uśmiechnęła się .-Kupiłam koszulkę w barwach BVB z napisem 'Mandy' i numerkiem '21' , bo dzisiaj 21 .
-Uuuu to super na pewno się ucieszy .-zaczął zakładać czerwone nike.-A Ty ślicznie wyglądasz , o 4 lata młodziej .
-Śliczna ja ! -zaśmiała się.-Ooo pan przyjechał.
Dziewczyna wyszła przed dom i odebrała przesyłkę , która była już ładnie opakowana. Ola miała jeszcze dla niej biżuterie . 
Pół godziny później byli już w  drodze do przyjaciółki. Poszli na pieszo . Olka dostała smsa od Mandy w którym było napisane
''Pośpiesz się ! Masz być pierwsza ! xD''
odpisała
''Jestem już na Twojej ulicy , pogonie Marco to szybciej przyjdziemy :)''
Chwilę później stali pod  willą  , prawie tak dużą jak  Asi i Mario. Dziewczyna zadzwoniła dzwonkiem . Otworzyła jej przyjaciółka , wyglądała ślicznie . Rozpuszczone gęste  włosy , jeansy oraz  jasna koszula .
-Heej Mandy ! -podskoczyła Ola.
-Heeej buziakuu !- zawołała równie ucieszona dziewczyna. -O i hej Marco.
-Hej .-uśmiechnął się.- Najlepszego !- wręczył dziewczynie prezenty.
-Dziękuje śliczniochy , wejdźcie i nie zwracajcie uwagi  na tą kobietę .-powiedziała śmiało.
Para weszła do domu . W środku był urządzony z gustem , ale nie było w nim ani grama koloru i tak zwanego domowego ciepła. Wszystko było jakoś czarno białe.  Na kanapie siedziała ‘’piękna’’ kobieta , która jak było widać przeszła wiele operacji plastycznych . Koło nie siedziały inne podobne do niej koleżanki. Nadąsane , dumne ‘damy’.
-Okej , poczekajmy na resztę .-powiedziała uśmiechnięta dziewczyna .-Na górze jest wszystko przygotowane!
-No genialnie ! Będzie super !- mówiła szczęśliwa Ola, trzymając Marco za bluzę.
-I Tak nikt nie przyjdzie ! –krzyknęła kobieta .
-Zamknij się ! –odgryzła się dziewczyna.-Jakbyś nie zauważyła to ktoś już przyszedł i to trenerka dziewczyn z BVB razem z piłkarzem Borussi , z resztą to moja najlepsza przyjaciółka . Oni na pewno są mądrzejsi i mają więcej wspólnego ze społeczeństwem niż Ty , kobieto. Jak widzisz. –nawrzucała jej.
-Spokojnie Mandy .-próbowała uspokoić ją przyjaciółka.-Nie zwracaj uwagi.
W tej chwili do pomieszczenia w którym byli goście weszła nowa kobieta taty Mandy . Chyba nie wierzyła w słowa dziewczyny.
-No rzeczywiście …  Piłkarz . –otworzyła szeroko oczy.
-Super może pani stąd iść , psuje pani powietrze.-zgasił ją Marco
-Hahaha.-zaczęły się śmiać obie dziewczyny.
-Patrzcie przyszli ! Jons i Bob !-pobiegła otworzyć drzwi.
Maro oraz Olę zamurowało . Do domu weszło dwóch łysych chłopaków po dwudziestce .
-Wejdźcie . To Ola i Marco .-przedstawiła ich chłopakom.
-Yy-y elo .-zaczął się śmiać jeden z nich.-Jacy goście . Nie no jesteś z Dortmundu , to jesteś spoko.
-Weź się uspokój oni są zajebiści .-popchnęła kolegę Mandy po czym oboje zaczęli się śmiać. Na impreze przyszło jeszcze czworo chłopaków i trzy dziewczyny. Całe miejsce na urodziny było urządzone super. Było dużo alkoholu . Trochę przeraziło to Olę i Marco. Całe przyjęcie Reus z Aleksandrą przesiedzieli w kącie. Nie chcąc dostać po mordzie od tamtych drechów. O 2 w nocy para postanowiła iść do domu . Mieli już dość głupich komentarzy w ich stronę. Wrócili do domu i szczerze pożałowali że tam poszli.

Kilka dni później .
Joanna postanowiła poważnie porozmawiać z Mario o ich przyszłości . Postanowiła to zrobić jak wróci z treningu. Jutro mają ważny mecz  i nie będzie czasu na pogaduszki. Gdy mężczyzna wrócił do domu usiadł zmęczony na kanapie.
-Mario-zaczęła
-Co kotuś?
-Musimy pogadać o naszym życiu … Chyba nie chce tego dziecka.-prosiła w duchu aby Mario się nie zdenerwował.-Wiem ,że to nasza wina … ale ja chce iść na studia a nie siedzieć z dzieciakiem w domu ! Ciebie też ograniczy … zrozum .
-wiem , masz racje .- te słowa ledwo mu przeszły przez gardło , ale taka była prawda.- nie damy rady go wychować . Co my sobie myśleliśmy … że ty i ja wychowamy synka ?! ty jesteś jeszcze dzieciak …
-no właśnie , Mario , co mamy zrobić ?! za parę tygodni się urodzi …
-poproszę mamę o pomoc , a jak nie …
-oddamy je?
-nie wiem , nie chce go skrzywdzić . pogadaj z Łukaszem .
-Łukasz … dawno go nie widziałam .Pojadę do nich dzisiaj .-oznajmiła.
-Dobrze , a ja pójdę do mamy i poproszę .
Parę minut później Asia była u Łukasza . Wszyscy ucieszyli się na jej widok . Zwłaszcza Łukasz , który uwielbiał dziewczynę.  Joanna opowiedziała mu wszystko ze łzami w oczach . Czuła ,że kocha to dziecko.
-Słuchaj , może mama Mario wam pomoże ?
-Pojechał do niej .
-No to dobrze . Ułoży się. Zobaczysz.
-Oby , a co tam u Oli ?
-Normalnie , chodzi do pracy . Jest z Marco , ale między nimi się trochę sypie. Ale im tez się ułoży.
-A jakoś dziwnie się porobiło. Dobra będę uciekać . Paa-wyszła z domu.
Mama Mario powiedziała mu ,że wychowa im dziecko ,a jeżeli dojrzeją do takiego obowiązku –odda. Mówiła ,że synów już wychowała jak wychowa jeszcze jednego to nic się nie stanie.  Kochała małe dzieci. A i tak siedziałaby w domu. Miał nadzieje ,że As pójdzie na taki układ.
Tak się właśnie stało. Oboje postanowili ,że As urodzi  to  dziecko ,ale nie będzie go wychowywać.
______________________
Krótko , ale dzisiaj miałam dużo lekcji .
Następny rozdział jak będzie bynajmniej 5 komentarzy ! :) Komentujcie ;)

4 komentarze: