Dzisiaj As z Mario mieli pojechać do swojego nowego domku, aby się urządzić.
Stwierdzili, że wcześniej pojadą kupić
kilka drobiazgów do pokoiku dziecka.
- Mario jak myślisz jaki kolor farby mamy wybrać do pokoju
naszego skarbku ?- zapytała .
- Myślę, że żółty i zielony. Pomalujmy ściany na zmianę . – powiedział.
- Świetny pomysł. Mam jeszcze jeden . Pozostawimy jedną
ścianę bez żadnych obrazów, półek itp. Tam powiesimy wielkie zdjęcia naszego
maleństwa. – zaproponowała .
- Fotografom tylko jedno w głowie. – zaśmiał się Mario.
- Ejjj to fajny pomysł . – powiedziała lekko obrażonym
głosem As.
- Przecież wiesz , że się zgadzam. Ale jedźmy już bo mam
takiego kaca a jeszcze muszę spakować się na trening.
- Trzeba było nie balować jak ma się słabą banie !!! –
uśmiechnęła się .
- Przestań, było co świętować ! – oburzył się .
- Wiem, wiem cieszę się, że Łukasz w końcu znalazł tą
prawdziwą, drugą połówkę.
- A ja tam już swoją znalazłem.- powiedział Mario i pocałował
swoją narzeczoną.
- Oj też Cię kocham.
Para kupiła jeszcze kilka drobiazgów i wróciła do domu
Piszczków.
- Hej wszystkim !- krzyknęła As.
- Oooo Asia.- do nastolatki przybiegły dziewczynki i mocno
ją przytuliły.
- Nie krzyczcie taaaak…. – powiedział ledwo co żywy Łukasz.
- Ej kuzyn! Zbieraj się na trening .- pogoniła Piszczka As.
- Dajj mi spokój.- wydusił z siebie skacowany .
- Ej Amigo wstawaj ! Mamy jeszcze godzinę . Pij kawę,
ogarnij się i leć po torbę, a ja zadzwonię po resztę chłopców. – zaproponował
Mario.
- A ja ? Ja teś mam iść po stlój? – zapytała mała Jo.
- Yyy leć kochanie i weź. Łukasz cię zabierze.- powiedziała
Charlie.
- To ja biegnę . – powiedziała szczęśliwa dziewczynka i
poszła na górę po swoje rzeczy.
As uśmiechnęła się do Mario, a on zrozumiał, że ma się zająć
małą, żeby na bokach boiska gdzieś pokopała sobie piłkę. Później narzeczony
nastolatki zadzwonił do każdego z wczorajszych balangowiczów. Okazało się, że
jeszcze ledwo co mogli stać na nogach jednak wiedzieli, że muszą stawić się na
treningu . Kiedy Łukasz był już gotowy, razem z nim zeszła mała Jo. Była ubrana
jak zawodowiec . Miała na sobie koszulkę z BvB z napisem Jo. Piszczek podarował ją małej na urodziny.
Czarne spodenki i getry do kompletu a na stopkach piękne,
morskie buty Nike mercurial.
- Wyglądasz jak podstawowy gracz naszego klubu . –
powiedział Mario.
- Dziękuje wujku. Ale
ja jeście nie potrafię dobsie grać . – odpowiedziała .
- Nauczysz się jeszcze . – pocieszył ją Łukasz.
- Idźcie już, bo się spóźnicie. – pogoniła graczy Charlie.
- Papa . – pożegnali się .
- Mario wróć po treningu do naszego domu, ja już tam będę. –
krzyknęła zamykając drzwi As.
- Okej nie zapomnę. –
odpowiedział Mario biegnąc do samochodu.
Kiedy chłopcy wraz z mała Jo jechali na trening As i Ola
jechały do nowego domu młodej pary.
- Ej Asia mam pytanie.- powiedziała Aleksandra.
- Wal śmiało . O co chcesz mnie zapytać .
- Wiesz nie chcę tak szybko kończyć swojej przygody z piłką
nożną .- zaczęła opowiadać . Kiedy klub Bayernu Monachium dowiedział się, że
trener wywalił mnie z Unii wczoraj zadzwonili do mnie.
- To chyba dobrze . Przecież to jeden z najmocniejszych
klubów w Niemczech , oczywiście BvB najlepsze! – powiedziała As.
- Wiem ale nie mam pojęcia czy sobie poradzę . Wyższy
poziom, lepsze zawodniczki. A ja !!! Jeszcze ta kontuzja. Nie jestem pewna co
mam zrobić .
- Idź za głosem serca. Pamiętaj zawsze możesz wrócić do
mnie. Tu do Dortmundu.
- Postanowiłam , że zostanę tutaj żeby wyleczyć się do końca
i nie tylko… A później pojadę do Monachium i porozmawiam z zarządem klubu.
Powiedzieli mi, że mogę przyjechać na rozmowy w każdej chwili.
- Ejjj a to nie tylkoo…. To co albo KOGO masz na myśli?-
zapytała z zaciekawieniem As.
- Nie wiem … A Marco to fajny chłopak ., Był dla mnie taki
miły . Dobrze się z nim gada . Ale ja nie mam pewnie u niego szans. – mówiła
zmartwiona Ola.
- Oj uwierz, że masz. – zaśmiała się Asia.
- Ejjj nie przesadzaj , już jesteśmy na miejscu .-
Aleksandra zmieniła temat rozmowy.
Dziewczyny całe popołudnie urządzały pokoik dziecka.
Świetnie się przy tym bawiły i rozmawiały na temat chłopców. W tym samym czasie Jo świetnie bawiła się na
treningu BvB. Biegała, grała i śmiała się . Na koniec treningu wszyscy byli zafascynowani swoim
małym pupilkiem.
- Ej Łukasz z twojej córeczki będzie świetny zawodnik.-
powiedział trener Borussi.
- Dziękuje, wiem , że ma potencjał ale nie ma żadnego klubu
żeby ją zapisać.- powiedział Piszczek.
- Tymi słowami dałeś mi dużo do myślenia .- powiedział
Klopp.
- Ej trenerze co masz na myśli. – zapytał .
- Zastanawiam się, czy nie założyć sekcji dla takich małych
dziewczynek. Tylko potrzeba by było trenerki, najlepiej takiej , która ma
podejście do dzieci.
- Znam taką. Świetnie gra w piłkę , a aktualnie mieszka w
Dortmundzie . To moja najlepsza przyjaciółka- Ola.
_________________________________
Już 17 rozdział :D
Komentujcie !
Anonim BVB i Tarnoś :***
_________________________________
Już 17 rozdział :D
Komentujcie !
Anonim BVB i Tarnoś :***
Ola trenerem dzieci ? :) zdecydowanie jestem tak :)
OdpowiedzUsuńja też ! :D
UsuńPo za tym świetny rozdział :p
No to nie ma problemu :D *.*
Usuńmarco-dagmara-lovestory.blogspot.com czytacie ? :**
Jo zawodowiec <33 Fajnie :>
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czytam wszystkie ! Kocham twój blog!<3333
OdpowiedzUsuń