Badam grunt pod stopami , gdzie mi kurwa z butami ?!

sobota, 19 stycznia 2013

Kto ci to zrobił ?! Zabije !



                                      Z samego rana Łukasz wraz z Charlie i dziećmi gdzieś wyjechali. To ta rzekoma niespodzianka. Aśce powiedział jedynie ,że wrócą za 3 dni. Charlie zrobiła dziewczynie zakupy , więc raczej z głodu nie umrze.
Około 11 do Aski zadzwoniła Olka
-Hej kochana -przywitała się Ola.
-Sieeemka , wiesz co bo ja jednak dzisiaj przyjeżdżam do Dortmundu , trener się pomylił - oznajmiła Aleksandra.
-Oooo to bosko , o której ?- zapytała
-O 15 już będę , mogłabyś powiedzieć Łukaszowi , żeby po mnie wyjechał ?
-Łukasz pojechał sobie na mały urlop , ale nie martw się mój kumpel cię odbierze.-mówiła entuzjastycznie As.
-Aaaa , dobra , a który ? Jak wygląda ? Po czym go poznam ? -Olka pytała nie spokojnie.
-Spoko , zadzwoni do ciebie o 15.04 . -uśmiechnęła się do telefonu.-To Marco .
-Okej... Too Paaa !- pożegnała się wesoło.
-No papasie .
Joanna szybko zjadła  śniadanie, ubrała się , pomalowała i uczesała.Za 15 min , miał przyjechać Mario , aby jechać z nią oglądać dom. Chwilę później usłyszała dzwonek do drzwi. To Mario .
-Heeej mała -pocałował ją .
-Heej duży .-uśmiechnęła się uroczo.-Jedziemy już , tylko wejdę po torbę i klucze.
-Ok , to ja idę , do samochodu.
Razem pojechali na obrzeża miasta . Mario zatrzymał się przy ogromnym domu , był prawie taki wielki , jak jakieś muzeum .Mimo wszystko był piękny . Przed domem był piękny podjazd i mały sadek . Zaś za domem był ogromny ogród .
-Mario , chyba żartujesz .-powiedziała z niedowierzaniem dziewczyna.-My się tu zgubimy .
-E tam od razu . -zaśmiał się Gotze. -Jest idealny !
-Dobra , może i jest , ale... o cholera ! - zacięła się dziewczyna .
-Co jest ?! Rodzisz?! - wrzasnął roztrzęsiony piłkarz .
-Coś ty głupi ?! To dopiero 3 miesiąc , głupku. -wybuchła śmiechem. -Zapomniałam zadzwonić do Marco , żeby wyjechał po Olkę na lotnisko.
-A no to ja zadzwonię .- odetchnął z ulgą Mario.
Piłkarz wyjął telefon i wybrał numer do przyjaciela.
-Sieema debilu -zaśmiał się Gotze
-Elo pawianie .-również uprzejmie przywitał się Reus. -Co tam ?
-Słuchaj możesz wyjechać po Olę przyjaciółkę Asi na lotnisko ?-zapytał .-Wyśle ci jej numer to zadzwonisz ,żebyście się znaleźli.
-Okej  jest już za 20 minut 15 więc wiesz ... numer wyślij  łosiu.-krzyknął ze śmiechem Marco.
 Piłkarz wysłał numer przyjacielowi. A potem udał się z As uzgodnić wszystko z obecnymi właścicielami domu.
Tymczasem u Marco
Piłkarz odebrał smsa od Mario i udał się na lotnisko. O 15.05 postanowił zadzwonić do Aleksandry.
Sam nie wiedział w jakim języku ma mówić więc postanowił mówić po angielsku .
-Hej , z tej strony Marco . –powiedział wesoło.
-Hej , Olka. Umiem mówić po niemiecku .-zaśmiała się . –Gdzie jesteś ?
-Aaaa okeej . –powiedział lekko speszony. – Jestem koło takiego dużego bilbordu .
-A chyba Cię widzę. –rzekła.-Wysoki, przystojny blondyn ?
-Haha , zawstydzasz mnie –powiedział patrząc na  piękną kobietę z ciemnymi włosami .Marco oniemiał . Dziewczyna była boska od stóp do czubka głowy. Miała uroczy wyraz twarzy. Wcale nie wyglądała na 20 lecz 17 lat. Mimo wszystko była piękna . Zupełnie inna niż Cathy. Ola była naturalna i zawsze uśmiechnięta .
-Siemka , po raz drugi .-Marco  podał jej dłoń.
-Emka .-chwyciła dłoń piłkarza.
-To chodźmy , bo zmęczona jesteś pewnie.-zaproponował Reus.
-Chodźmy , śpieszę się zobaczyć z As !- zaśmiała się.
-Aaa , nie wiem czy będzie w domu , bo miała jakąś sprawę załatwić.
-Taa pewnie do jakiegoś chłopaka poleciała –zadrwiła pod nosem.
Marco zrozumiał ,że Aleksandra nie wie nic o Mario i dziecku. Wolał tego nie mówić .
-Można tak powiedzieć –rzucił tylko.
Wziął jej bagaże i zaniósł  do samochodu .Po kwadransie drogi byli pod domem Łukasza Piszczka.
Olka , zapomniała o swoich bagażach i poleciała do drzwi . Zadzwoniła dzwonkiem , okazało się ,że As jest w domu. Otworzyła jej
Olkę zatkało .
-Matko święta !- Olka wrzasnęła na cały dom.-Kto ci to zrobił ?! Zabije !
-Ale ,że co ? –mówiła zdziwiona Asia.
-Jak co ? DZIECKO !- nadal krzyczała zdziwiona.
-Aaa , no jestem w ciąży z narzeczonym  .-uśmiechnęła się i wskazała na Mario , który właśnie jadł lody śmiejąc się pod nosem.
-Jak to z narzeczonym ? –nadal krzyczała …
-Dobra właź ! I nie krzycz mi tu bo chłopaki się wystraszą .-zaśmiała się .
-Czekam na wyjaśnienia , przepraszam .-weszła do salonu i usiadła na kanapie.
Marco jak głupi stał z jej bagażami i gapił się na nią.
-A te walizki to zanieś do mojego BYŁEGO pokoju .-powiedziała As , akcentując słowo ‘byłego’.
Marco poszedł, chwile później wrócił i usiadł obok Aleksandry.
Joanna opowiedziała Oli całą historie .Dziewczyna patrzyła na nią z niedowierzaniem. 
-No i się wyprowadzam . –rzekła w końcu Aśka .-kupiliśmy dom .
-Boże Święty ! – powiedziała Olka. –Gdzie ten Łukasz był ?! Miał cię pilnować.
-Oj tam , przecież , jest zajebiście .-rzuciła Aśka przytulając się do Mario.
-Dobra , nie będę tego komentować. –powiedziała zrezygnowana .-Ale Łukaszowi się oberwie.
Spędzili razem miło dzień . O 18 , Marco powiedział ,że musi się zbierać . Pożegnali się  , jak to zwykle bywało czyli Marco dał buziaka Asi , a później nie pewnie Oli.  W  tym momencie do szalonych głów Asi i Mario wpadł równie szalony pomysł – Zeswatać Olkę i Marco !

_________________________________________
Anonim BVB i Tarnoś :***
Zapraszam na mojego drugiego bloga : http://marco-dagmara-lovestory.blogspot.com/
A takie pytanie , w sondzie dwie osoby odpowiedziały iż chcą bloga o kimś innym . Kogo macie na myśli ? Pójdziemy na kompromis :D
A tutaj zdjęcie Oli :

2 komentarze: