Jeden dzień później .
Dzisiaj do domu miał wrócić Łukasz z rodziną , co oznaczało ,że Asia przeprowadza się dzisiaj do nowego domu.
Ola wstała dzisiaj dosyć wcześnie . Zeszła na dół i zrobiła sobie śniadanie . W pewnym momencie usłyszała dzwonek telefonu.
-Hallo ? -odebrała.
-Dzień Dobry , tej strony dyrektor Unii Racibórz .
-A , dzień dobry o co chodzi ?
-Mam dla pani dwie wiadomości dobrą i złą , którą najpierw chce pani usłyszeć ?
-Eeee złą.
-Znaleźliśmy na pani miejsce zawodniczkę , będzie z panią konkurować o miejsce w pierwszym składzie , jest świetna , nie wiem czy ma pani szanse , więc proponuję zmianę klubu.
-Ale ...ale jak to..to moje miejsce ! -krzyknęła do słuchawki.- A jaka jest ta dobra ?
-Że ma pani wolne.-mężczyzna zakpił do telefonu.
Aleksandra się rozłączyła nie chcąc już więcej go słyszeć . Od zawsze jej nie lubił , ale to nie znaczy żeby robić wszystko ,aby ona wyleciała z pierwszego składu. Postanowiła ,że już się w Unii Racibórz nie pokarze , woli nie grać niż robić łaskę.
Dziewczyna usiadła na kanapie z lodami w ręce . W takim stanie zastała ją Aśka , która przyszła z Mario po resztę rzeczy .
-Co się stało Olek ?- zapytała zdziwiona Joanna.
-Wywalili mnie z Unii Racibórz.-powiedziała obojętnie.-To znaczy powiedzieli ,że nie ma dla mnie miejsca w pierwszym składzie . Zajebiście .
-Jak to ? Przecież to Twoje miejsce było! -oburzyła się Asia. -Ty jesteś najlepsza !
-Widocznie , nie. -uśmiechnęła się do podłogi.-Mogę sobie tu zostać na dłużej ? W dupie mam tą piłkę !
-Pewnie Łukasz ci pozwoli.-rzekła przytulając przyjaciółkę As.-Znajdziemy ci klub.
-No na przykład w Borussii jest sekcja Piłki Ręcznej .- powiedział uśmiechnięty Gotze.-Pogadam z zarządem i będzie dobrze.
-O widzisz ! -zawołała As.-Mój genialny narzeczony załatwi Ci klub ! I będziesz mieszkać koło nas.
-No , byłoby super ! -uśmiechnęła się Ola.-Dzwonił Łukasz ?
-No dzwonił , za 30 min powinni być.
-Okej to idę się ogarnąć bo się nie przestraszą. -zaśmiała się pilarka ręczna.
-No, ja byłem bliski zawału. - dogryzł Mario.
-Osz TY ! - uderzała go butem.-Jak ty z nim wytrzymujesz ?! To diabeł wcielony !
-Nie prawda . -zaśmiała się Asia.-On jest taki kochany .
Pocałowali się namiętnie a Olka odwróciła się i rzuciła krótkie
-Blehhh.
Po kwadransie zjawił się Marco , który nie mógł doczekać się przyjazdu Piszczka .
Razem z Mario zaczęli grać w Fifę . Krzyczeli jak jakieś małe dzieci. To było mega słodkie.
Po nie całej godzinie do domu wrócił Piszczek z rodziną. Małe dziewczynki nawet nie zabrały swoich zabawek ,( tzn. w przypadku Jo była to piłka ) tylko popędziły przywitać się z Asią i wujkami. Chciały także poznać nową ciocie o której opowiadał im Łukasz.
-ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! -rozległ sie krzyk w domu.
-Sieeemka wam ! -Krzyczała Jo, po czym przytuliła wszystkich i usiadła na kolanach Marco -jej ulubionego wujka.
-Heeej -krzyknęła Sara.
-Cześć dziewczynki .-przywitali się wszyscy.
-Jak było ?-spytała Asia.
-Dobzie.-powiedziała Sara i uciekła do swojego pokoju.
-Wiecie ze Łuki klękną psed Charlie i są zoną i mężem ?- Jo zwróciła się do wszystkich obecnych w salonie.
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaak ?! -wszyscy się zdziwili .
-Musimy opić! -krzyknął Marco.-I co tam jeszcze robiliście ?-zapytał małą siedzącą mu na kolanach.
-Emm Łuki pozwolił mi mówić na niego tatuś i na Charlie mamusia , fajnie prawda ? -pochwaliła się dziewczynka patrząc na Marco wielkimi patrzałkami.
-Mhm , no super -zaśmiał się Reus.
W tej chwili Łukasz i Charlie weszli do domu.
-Witajcie ! -krzyknął szczęśliwy.-No patrzcie ! Reus mi Jo zbajerował ! Wiesz ..coo ...
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Tylko Jo nei rozumiała o co chodzi.
-No Elo .-powiedziała w końcu As.-My się już takich rzeczy dowiedzieliśmy ,że naprawdę.
-Ah ty paplo ! -Łukasz zwrócił się w stronę dziewczynki ze śmiechem .-Wypaplałaś ?
-Taaaaaaaaaaaaaak ! -i pokazała mu jęzor.
-Opijamy ! -Krzyknęli razem Marco i Mario , nawet nie zauważając ,że kobiet już nie ma w domu. Pojechały oglądać dom Asi.
-Wujku ...-zaczęła Jo do Reusa.-A ... wiesz mogę iść w poniedziałek po pseckolu pokopać z wami piłkę ? A duzym boisku ?
-No jasne , powiemy trenerowi na pewno pozwoli , a jak nie to Mario zrobi kocie oczka. -zaśmiał się Marco.-A Łukasz Ci pozwolił ?
-Pozwoliłeś mi ?- zawołała do Łukasza, na co mężczyźni wybuchli śmiechem.
-Pozwoliłem.-powiedział Łukasz z trzema piwami dla nich i jedną colą dla Jo w ręku.
-Pozwolił .-uśmiechnęła się Jo zjeżdżając z nóg Marco.-Idę się spytać Sary czy pokopie piłę.
-Ale ja ci cole przyniosłem, nie pogadasz z nami ?-zaśmiał sie Łukasz . On i koledzy lubili rozmawiać z Jo , która nie była zwykłym dzieckiem , była jak spoko kumpel. Oczywiście mały spoko kumpel.
-Zaraz psyjdę . -pobiegła do Sary.
-Więc jak tam ?- zaczął Łukasz .
-Mam ochotę się dzisiaj nawalić jak meserszmit .- oznajmił Marco.
-Jutro u nas parapetówka . -zaśmiał sie Gotze.-Tam się na pewno też napijesz w trzy dupy.
-A no właśnie !-przypomniał sobie Łukasz.-Jutro będzie fajnie ,ale dzisiaj tez musimy opić. Dzwoń po Kubusia , Roberta i Nuriego mój drogi Marcusiu.
-Jemu wali .-rzekł Marco patrząc na zadowolonego Łukasza.-Dobra dzwonie , a gdzie pijemy ?
-Na pewno nie tutaj , rozumiesz małe dzieci ,a ty się pewnie opijesz tak ,że na nogach nie ustoisz.
-W sumie racja , i jeszcze mnie Ola zobaczy ... może u mnie ?
-Haaa już wiem o co chodzi -zaśmiał się Piszczek .-Ola mu sie podoba !
-Dobra , ale ciii ..-uciszył przyjaciela Reus.-To u mnie ?
-Dobra , tylko ,że dziewczyny muszą przyjechać .-powiedział nadal zadowolony Łukasz.
Marco zadzwonił po brygadę i po dwóch godzinach siedzieli u Marco z zapasem alkoholu . Pili do samego rana , lecz większość z mężczyzn nie dało rady i zaliczyło zwykłego zgona. Marco kilka razy dzwonił do swoich byłych i mówił ,że jest w ciąży i rząda alimentów. Kuba drukował listy gończe . Robert spał gdzieś w szafie , a Nuri wypłakiwał się w ramie Łukasza . Nastrój Sahina zmienił się co 2 minuty . Najpierw śmiał się jak wariat , potem siedział i patrzył się w podłogę ,a teraz płakał . Łukasz sam ledwo siedział na krześle i w końcu upadł i spał obok lodówki.
O 10.00 po mężczyzn przyjechała Ola , samochodem Łukasza. Trudno było ich pobudzić ,ale w końcu jej się udało. Oczywiście w domu dostali porządny opieprz od swoich ukochanych.
____________________________
Taki trochę męski , ale mi się wydaje ,że jest okej .
Dziękuje za ponad 2 tysiące wyświetleń bloga ! :)
Nie wiedziałam ,że ktos w ogóle to będzie czytał . Dziękuje ! Jeszcze raz Dziękuje ! :******
Dzisiaj do domu miał wrócić Łukasz z rodziną , co oznaczało ,że Asia przeprowadza się dzisiaj do nowego domu.
Ola wstała dzisiaj dosyć wcześnie . Zeszła na dół i zrobiła sobie śniadanie . W pewnym momencie usłyszała dzwonek telefonu.
-Hallo ? -odebrała.
-Dzień Dobry , tej strony dyrektor Unii Racibórz .
-A , dzień dobry o co chodzi ?
-Mam dla pani dwie wiadomości dobrą i złą , którą najpierw chce pani usłyszeć ?
-Eeee złą.
-Znaleźliśmy na pani miejsce zawodniczkę , będzie z panią konkurować o miejsce w pierwszym składzie , jest świetna , nie wiem czy ma pani szanse , więc proponuję zmianę klubu.
-Ale ...ale jak to..to moje miejsce ! -krzyknęła do słuchawki.- A jaka jest ta dobra ?
-Że ma pani wolne.-mężczyzna zakpił do telefonu.
Aleksandra się rozłączyła nie chcąc już więcej go słyszeć . Od zawsze jej nie lubił , ale to nie znaczy żeby robić wszystko ,aby ona wyleciała z pierwszego składu. Postanowiła ,że już się w Unii Racibórz nie pokarze , woli nie grać niż robić łaskę.
Dziewczyna usiadła na kanapie z lodami w ręce . W takim stanie zastała ją Aśka , która przyszła z Mario po resztę rzeczy .
-Co się stało Olek ?- zapytała zdziwiona Joanna.
-Wywalili mnie z Unii Racibórz.-powiedziała obojętnie.-To znaczy powiedzieli ,że nie ma dla mnie miejsca w pierwszym składzie . Zajebiście .
-Jak to ? Przecież to Twoje miejsce było! -oburzyła się Asia. -Ty jesteś najlepsza !
-Widocznie , nie. -uśmiechnęła się do podłogi.-Mogę sobie tu zostać na dłużej ? W dupie mam tą piłkę !
-Pewnie Łukasz ci pozwoli.-rzekła przytulając przyjaciółkę As.-Znajdziemy ci klub.
-No na przykład w Borussii jest sekcja Piłki Ręcznej .- powiedział uśmiechnięty Gotze.-Pogadam z zarządem i będzie dobrze.
-O widzisz ! -zawołała As.-Mój genialny narzeczony załatwi Ci klub ! I będziesz mieszkać koło nas.
-No , byłoby super ! -uśmiechnęła się Ola.-Dzwonił Łukasz ?
-No dzwonił , za 30 min powinni być.
-Okej to idę się ogarnąć bo się nie przestraszą. -zaśmiała się pilarka ręczna.
-No, ja byłem bliski zawału. - dogryzł Mario.
-Osz TY ! - uderzała go butem.-Jak ty z nim wytrzymujesz ?! To diabeł wcielony !
-Nie prawda . -zaśmiała się Asia.-On jest taki kochany .
Pocałowali się namiętnie a Olka odwróciła się i rzuciła krótkie
-Blehhh.
Po kwadransie zjawił się Marco , który nie mógł doczekać się przyjazdu Piszczka .
Razem z Mario zaczęli grać w Fifę . Krzyczeli jak jakieś małe dzieci. To było mega słodkie.
Po nie całej godzinie do domu wrócił Piszczek z rodziną. Małe dziewczynki nawet nie zabrały swoich zabawek ,( tzn. w przypadku Jo była to piłka ) tylko popędziły przywitać się z Asią i wujkami. Chciały także poznać nową ciocie o której opowiadał im Łukasz.
-ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! -rozległ sie krzyk w domu.
-Sieeemka wam ! -Krzyczała Jo, po czym przytuliła wszystkich i usiadła na kolanach Marco -jej ulubionego wujka.
-Heeej -krzyknęła Sara.
-Cześć dziewczynki .-przywitali się wszyscy.
-Jak było ?-spytała Asia.
-Dobzie.-powiedziała Sara i uciekła do swojego pokoju.
-Wiecie ze Łuki klękną psed Charlie i są zoną i mężem ?- Jo zwróciła się do wszystkich obecnych w salonie.
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaak ?! -wszyscy się zdziwili .
-Musimy opić! -krzyknął Marco.-I co tam jeszcze robiliście ?-zapytał małą siedzącą mu na kolanach.
-Emm Łuki pozwolił mi mówić na niego tatuś i na Charlie mamusia , fajnie prawda ? -pochwaliła się dziewczynka patrząc na Marco wielkimi patrzałkami.
-Mhm , no super -zaśmiał się Reus.
W tej chwili Łukasz i Charlie weszli do domu.
-Witajcie ! -krzyknął szczęśliwy.-No patrzcie ! Reus mi Jo zbajerował ! Wiesz ..coo ...
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Tylko Jo nei rozumiała o co chodzi.
-No Elo .-powiedziała w końcu As.-My się już takich rzeczy dowiedzieliśmy ,że naprawdę.
-Ah ty paplo ! -Łukasz zwrócił się w stronę dziewczynki ze śmiechem .-Wypaplałaś ?
-Taaaaaaaaaaaaaak ! -i pokazała mu jęzor.
-Opijamy ! -Krzyknęli razem Marco i Mario , nawet nie zauważając ,że kobiet już nie ma w domu. Pojechały oglądać dom Asi.
-Wujku ...-zaczęła Jo do Reusa.-A ... wiesz mogę iść w poniedziałek po pseckolu pokopać z wami piłkę ? A duzym boisku ?
-No jasne , powiemy trenerowi na pewno pozwoli , a jak nie to Mario zrobi kocie oczka. -zaśmiał się Marco.-A Łukasz Ci pozwolił ?
-Pozwoliłeś mi ?- zawołała do Łukasza, na co mężczyźni wybuchli śmiechem.
-Pozwoliłem.-powiedział Łukasz z trzema piwami dla nich i jedną colą dla Jo w ręku.
-Pozwolił .-uśmiechnęła się Jo zjeżdżając z nóg Marco.-Idę się spytać Sary czy pokopie piłę.
-Ale ja ci cole przyniosłem, nie pogadasz z nami ?-zaśmiał sie Łukasz . On i koledzy lubili rozmawiać z Jo , która nie była zwykłym dzieckiem , była jak spoko kumpel. Oczywiście mały spoko kumpel.
-Zaraz psyjdę . -pobiegła do Sary.
-Więc jak tam ?- zaczął Łukasz .
-Mam ochotę się dzisiaj nawalić jak meserszmit .- oznajmił Marco.
-Jutro u nas parapetówka . -zaśmiał sie Gotze.-Tam się na pewno też napijesz w trzy dupy.
-A no właśnie !-przypomniał sobie Łukasz.-Jutro będzie fajnie ,ale dzisiaj tez musimy opić. Dzwoń po Kubusia , Roberta i Nuriego mój drogi Marcusiu.
-Jemu wali .-rzekł Marco patrząc na zadowolonego Łukasza.-Dobra dzwonie , a gdzie pijemy ?
-Na pewno nie tutaj , rozumiesz małe dzieci ,a ty się pewnie opijesz tak ,że na nogach nie ustoisz.
-W sumie racja , i jeszcze mnie Ola zobaczy ... może u mnie ?
-Haaa już wiem o co chodzi -zaśmiał się Piszczek .-Ola mu sie podoba !
-Dobra , ale ciii ..-uciszył przyjaciela Reus.-To u mnie ?
-Dobra , tylko ,że dziewczyny muszą przyjechać .-powiedział nadal zadowolony Łukasz.
Marco zadzwonił po brygadę i po dwóch godzinach siedzieli u Marco z zapasem alkoholu . Pili do samego rana , lecz większość z mężczyzn nie dało rady i zaliczyło zwykłego zgona. Marco kilka razy dzwonił do swoich byłych i mówił ,że jest w ciąży i rząda alimentów. Kuba drukował listy gończe . Robert spał gdzieś w szafie , a Nuri wypłakiwał się w ramie Łukasza . Nastrój Sahina zmienił się co 2 minuty . Najpierw śmiał się jak wariat , potem siedział i patrzył się w podłogę ,a teraz płakał . Łukasz sam ledwo siedział na krześle i w końcu upadł i spał obok lodówki.
O 10.00 po mężczyzn przyjechała Ola , samochodem Łukasza. Trudno było ich pobudzić ,ale w końcu jej się udało. Oczywiście w domu dostali porządny opieprz od swoich ukochanych.
____________________________
Taki trochę męski , ale mi się wydaje ,że jest okej .
Dziękuje za ponad 2 tysiące wyświetleń bloga ! :)
Nie wiedziałam ,że ktos w ogóle to będzie czytał . Dziękuje ! Jeszcze raz Dziękuje ! :******
Anonim i Tarnoś :**
Hahaa!!! Chłopcy mnie rozbawiają!
OdpowiedzUsuńListy gończe i jeszcze żąda alimentów hahaa!
Reus mi Jo zbajerował ! hahahaha :D
OdpowiedzUsuńNiezłe . Ogólnie bardzo zabawny ten rozdział ! Lubię go .
Chciałabym robaczyć jak Marco dzwoni do swoich byłych i mówi że jest w ciąży <333 hahaha i jeszcze Kubuś <33
Kocham tego bloga !
Fajnie :P Przedostatni akapit ... MEGA ! Zajebiście ogólnie :)
OdpowiedzUsuńJo jest bosssssska <33
Co tu dużo gadać ... Ogólnie zajebisty rozdział ;D
OdpowiedzUsuńhahah :d Zajebiste :D . Najlepsza końcówka ^^
OdpowiedzUsuń