''Bez Ciebie wszystko było dla mnie tak nieważne
Naprawdę kocham Cię, naprawdę
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz ?
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już''
~ Pezet
Joanna i Mario mieli jechać na obiad do rodziców Mario. Oni poznali Asie już wcześniej i na prawdę polubili . Asia też polubiła staruszków narzeczonego. Byli mili i nowocześni . Jej rodzina była zupełnie inna .
-Weź Twoją torbę i jedziemy .-poganiał dziewczynę Mario.
-Wiem .-ociągała się.-Przecież ja zawsze pamiętam o swoich rzeczach.
-Taak jasne, jasne , w takim razie gdzie mam telefon ?- uśmiechnął się przebiegle.
-No ...-zastanowiła się .-Gdzieś był...poczekaj ...w...nie wiem .
-Haha -zaśmiał się szczerze.- Nie pamiętasz jak mi dawałaś ?
-A no właśnie wiedziałam !
-Dobra chodź.-ponownie pośpieszył dziewczynę .
-No kiedy mi się tak nie chce ...-'zawyła'
-Oj nie przesadzaj ... -poprawił włosy ręką.-Przecież wiesz , że od tygodzni nas zapraszają...
-Jejku. -powiedziała ociężale.-Dobra , chodź , ale tylko na dwie godziny...
-No dobrze leniuszku.-wziął Jej torbę .-Wiem ,że jesteś jeszcze młoda ... nastolatki tak mają.
-Ooo masz , a ty to niby taki dorosły ?- oburzyła się .
-Dobra , chodź .
Do rodziców Gotzego jedzie się około 30 min. Przez całą drogę Asia jadła swoje ulubione lizaki , a Mario powtarzał pod nosem ''Jak dziecko'' . Asia się z tego śmiała .
W końcu zajechali na miejsce.
-Dzień dobry .-przywitała się Asia .
-Cześć wam .-odpowiedziała mama Mario.-Wejdźcie.
-Ehem.-chrząknął Mario. -Gdzie reszta ?
-Nie ma . -powiedziała obojętnie matka.- Twój ukochany ojciec pojechał z braćmi pograć w paintball.
-Mnie nie zabrał ?- zrobił minę poszkodowanego.
-No mówiłam '' jedźcie z Mario, zobaczycie będzie mu przykro'' , a on tylko ''a głupoty gadasz , kobieto''
-Obrażam się ! - krzyknął jak mały chłopiec.
-Uspokój się Mario ! -wrzasnęła Aśka .-Pojedziesz z Marco i Robertem .
-Ale ja chciałem z tatą !
-To weźmiesz tatę.
-Nie .
-No co za człowiek ! -zwróciła się do matki Gotzego.-A mi dzisiaj mówił ,że jak dziecko jestem.
-Mario , chodź zrobiłam twoje ulubione pierogi.-zaproponowała rozbawiona matka.
Zdenerwowany piłkarz w końcu został udobruchany pierożkami .Po dwóch godzinach spędzonych w rodzinnym domu , Gotze postanowił wracać. Mama Mario dała im 'trochę' pierogów do domu ,żeby Asia 'w tym stanie' nie musiała gotować .
#Tymczasem u Oli i Marco
Była 17 na osi , Ola postanowiła zacząć się szykować. Ubrała leginsy i wymyślną tunikę. Do tego dużą torbę i jakieś wisiorki. Z butami postawiła na klasykę czyli czarne szpilki. Usta oczywiście czerwone . Mocno czarne rzęsny dodały jej seksapilu. Piszczek przyglądał się Oli
-Co się patrzysz ?- zapytała oburzona .
-A nic , tak się przyglądam ...-zaśmiał się.-Wyglądasz jak kocica.
-Uważaj , bo Charlie powiem , że mnie podglądasz !
-No nie , co za dziewczyna !-udał obrażonego.-Samo zło! Współczuje Marco.
-Weź wyjdź.-zaśmiała się Ola.
-Powiem dziewczynkom , że jesteś zła i żeby uważały na ciebie.-ciągnął roześmiany.
-ŁUKASZ ! -usłyszał za sobą.-Daj jej się ubrać i pomalować czy ty musisz jej przeszkadzać?
-Dobrze kochanie , idę.-odszedł posłusznie.
Po godzinie Aleksandra była gotowa . Zostało jedynie czekać na Reusa i wybrać kurtkę.
Charlie doradziła jej aby wybrała krótki płaszczyk z kożuszkiem . Pięć minut przed czasem przyjechał Marco.
-Oh , jaki on punktualny .-uśmiechnęła się do Charlie.
-No czekaj , musi tu przyjść...
Nim się obejrzały Marco stał w korytarzu . Nie śmiał nawet zadzwonić dzwonkiem . Może dlatego ,że miał pilot to ich bramy i klucze do domu . Wszyscy tam byli przyjaciółmi i mieli swoje klucze nawzajem.
-Dobry wieczór.-przywitał się przystojniak w rudych rurkach i boskiej koszulce.
-Coś ty taki oficjalny ?-zapytał leżący na kanapie Łukasz.
-Niee nic .-zaśmiał się na widok Łukasza i psa który uwalił mu się na nogi.-Chodźmy Olu.
-A więc do zobaczenia kochani.-oboje wyszli z domu Piszczka.
Dziewczyna od samego początku została komplementowana przez piłkarza . Jej również podobał się ubiór towarzysza . Nie wiedziała ,że mężczyzna może mieć taki styl. Ola była ciekawa do jakiej restauracji zabierze ją Marco.
-To jesteśmy na miejscu.-odezwał się .
Dziewczyna zobaczyła, że przyjechali do normalnej restauracji . Nie zbyt wykwintnej ,ale bardzo dobrej i szanowanej wśród ludzi.
-Om , dobrze ,że nie wybrałeś jakiegoś baru . Nienawidzę barów, ani zbyt sztywnej restauracji. -oznajmiła.
-Uff udało mi się.-uśmiechnął się uroczo do dziewczyny.-Następnym razem możemy iść do jakiegoś klubu .
-Widzę ,że jesteś pewny siebie.-mówiła zajmując miejsce przy stoliku.
-Czemu tak sądzisz ? -zapytał niepewny.
-Wiesz ,że będzie następny raz. -uśmiechnęła się szeroko.
-Mam taką nadzieje .
-Podobno nadzieja to głupców matka .
-Ale umiera ostatnia.
-Jesteś pyskaty , podoba mi się to.
-Hahaha , Ty też jesteś nieźle wygadana.
-Nie jestem aspołeczna.
-Hmm , a opowiesz mi coś o swoim dzieciństwie ? I o tym jak poznałaś Łukasza ?
-Dzieciństwo miałam spokojne , całkiem inne niż Asia . Wychowywałam się bez ojca , ale on mi wcale nie był potrzebny . Wiem , bo widziałam co się dzieje u Aśki. Z Łukaszem znam się od dzieciaka , kopaliśmy razem piłkę. Potem on wyjechał , ale nie zerwaliśmy kontaktu, przysięgliśmy sobie przyjaźń bo grób. Jest dla mnie jak brat , kocham go.-opowiadała.-A o twoim dzieciństwie wiem dużo ... media -zaśmiała się.-Jestem Twoją fanką ,więc wiesz...
-To dobrze , jesteś strasznie samodzielna. Nie lubisz jak ktoś ci pomaga ?
-Nie. Wolę zrobić coś sama bo wiem ,że będzie dobrze. A ty nie masz takiego uczucia?
-Nie , jestem trochę leniwy ,z natury.-zaśmiał się.-A jakiej muzyki słuchasz ?
-Z powodu iż jestem realistką , wybieram rap. Uspokaja mnie. Słyszałam ,że ty również..
-Tak , lubię hip hopowe brzmienia . Azyla lubię.
-Azyl ! On nagrywał ze Slums Attack .
-Hahah , słodka jesteś.
-Wiem .-zaśmiała się uroczo.
Rozmawiali ze sobą bardzo długo . Bardzo dobrze im się gawędziło. Byli podobni do siebie , a za razem tak różni jak czerń i biel. Pocieszała ich myśl ,że przeciwieństwa się przyciągają.
-Idziemy do domu ?-wypaliła nagle Aleksandra.
-Jak sobie życzysz. Do mnie ?
-Do Łukasza . Pooglądamy razem coś fajnego.
-Do mnie .
-Nie kłóć się Reus !
-Do mnie . -mówił Marco płacąc za kolacje.
-Dobra , do ciebie .-uległa dziewczyna.-Masz dar przekonywania.
-Wiem , wiem .-zaśmiał się i podał Oli płaszczyk.-Urok osobisty.
-Widzę ,że skromny tez jesteś .
-No się wie. -po tych słowach para wyszła z restauracji i udała się do samochodu. Olka wiedziała ,że szybko nie wróci do swojego łóżka . W domu Reusa usiedli na bardzo wygodnej kanapie i włączyli Skyfall. Oczywiście popijali piwo , zachowywali się jak para studentów.
-Ei daj laptopa coś ci pokaże .-rzuciła Ola.
-Masz .-podał jej sprzęt.
-Dobra , pokarze ci moje 'koleżanki ' z podstawówki...-ukryła śmiech.-Tylko się nie śmiej za bardzo.
-Dobra , pokazuj .
Dziewczyna włączyła facebook i wyszukała profil Judyty Machoń .
-OMG to jest kobieta ? -wybuchnął śmiechem piłkarz.
-Tak ... -nie powstrzymała śmiechu i zaczęła się śmiać.
Razem miło spędzili wieczór , Ola nie chciała zostać u Reusa na noc , ale cóż nie miała wyjścia.
W pewnym momencie Olkę coś podkusiło i zaczęła całować się z piłkarzem. On odwzajemnił jej pocałunek , całowali się coraz namiętniej i łapczywie. Marco zdjął jej tunikę , a ona zajęła się jego koszulką . Reus wziął Polkę na ręce i zaniósł do sypialni , gdzie spędzili namiętną noc . Marco zdziwił się zachowaniem Oli , podobnie jak ona , przecież obiecała sobie ,że nie pójdzie z nim do łóżka na pierwszej randce , ale ten chłopak miał coś w sobie .
_________________
Doszłam do wniosku ,że kocham kierować samochodem ! :D<3
Jak wam się nudzi to piszcie na mejla :
izabella667147@o2.pl
Anonim i Tarnoś :****
haha Mario jest słodki <3 i ten tekst :
OdpowiedzUsuń"-Ale ja chciałem z tatą !
-To weźmiesz tatę.
-Nie ."
Mega ;D
Dopiero znalazłam to opowiadanie i powiem szczerze wciągnęło mnie : )
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga i już czekam na następny rozdział ;D
Jeżeli masz chęć i czas to wpadnij do mnie :
http://szczescie-zwykle-rozne-barwy-ma.blogspot.com/
http://zamknieta-w-tobie.blogspot.com/